Makijaż: Play with mint

Witajcie

Propozycji z miętą w roli głównej było już mnóstwo na tym blogu (KLIK po resztę inspiracji 😉 ), ale cóż poradzę, że lubię ten kolor…

play with mint face makeup

Zaznaczam załamanie powieki bardzo ciepłym brązem/terakotą (Zoeva Cocoa Blend Palette #Freshly Toasted). Następnie 2/3 górnej powieki ruchomej pokrywam matową miętą (Inglot #345). Zewnętrzne „C” zaznaczam czekoladowym brązem (Zoeva Cocoa Blend Palette #Beans are white). Granicę brązów rozcieram dookoła cielistym matem (Zoeva Cocoa Blend Palette #Ritter Start), aby płynnie przechodziły w kolor skóry. Dolne 2/3 powieki oraz wewnętrzny kącik traktuję miętą, ale z mocnym połyskiem (Technic Electric Beauty Brights Palette).

play with mint eyes

Twarz pokryłam dobrze kryjącym podkładem (Revlon Colorstay #150 Buff). Cienie pod oczami tuszuje korektorem (MAC Pro Longwear Concealer #NW20). Policzki konturuje pudrem w chłodnym odcieniu (KOBO Matt Bronzing & Contouring Powder #311 Nubian Desert), a skronie i czoło lekko ocieplam (W7 Honolulu Bronzer). Policzkom nadaje różowego rumieńca jasnym, matowym różem (Inglot Róż do policzków #57),  a następnie dodaje opalizującego (Hean Paletka do konturowania FACE CONTOUR Mix). Na ustach tylko lekki, nawilżający nudziak (Celina Nude Pomadka-Błyszczyk #602).

play with mint

POZDRAWIAM

podpis

12 komentarzy

  1. Kwietniowa :

    Ładnie, pasuje do koloru włosów. Gdybyś miała jakieś bardziej neutralne włosy, byłoby moim zdaniem zbyt słodko, co w sumie też nie jest złe 🙂

    1. MoNuSiA :

      Czy tak czy siak jest dobrze?! 😉

  2. kokcinela :

    No sama nie wierzę, że to napiszę, ale co tam Tym razem jestem zdecydowanie na nie Jakoś nie przemawia do mnie ten makijaż, choć inne Twoje makijaże z mięta bardzo mi się podobały MoNuSiU Pierwsze co cisło mi się na usta to, że makijaż jest taki pospolity, a może to po prostu wina aparatu, który nie oddał jego uroku? Nie zmienia to faktu, że podziwiam Cię za każdym razem i jesteś moim makijażowym guru:-)

    1. MoNuSiA :

      To fakt, że aparat „zjadł” tą mięte… To prawda, że pewne makijaże fotografują się lepiej niż inne choć te inne mogą wyglądać lepiej na żywo niż te na fotkach. Oczywiście to wina także mojego „przestarzałego” sprzętu. Co prawda makijaż był pospolity, bo to miał być dzienniaczek w mięcie i tyle. Spoko, nie gniewam się, masz rację 😉

      1. kokcinela :

        Masz zdrowe podejście do krytyki Tak trzymaj☺ i tym bardziej Cię lubię, szanuję i podziwiam☺

        1. MoNuSiA :

          „Życie w internecie” mnie tego nauczyło… trzeba umieć przyznać się do błędów i przyjąć krytykę… nie jestem alfą i omegą! Nie uważam się za GURU… Nie odbiła mi sodówka do głowy 😉

  3. Osobiście nie lubię zieleni, nie wiem dlaczego 😛 Ale sam makijaż bardzo ładnie wykonany 🙂 Pozdrawiam ciepło!

    1. MoNuSiA :

      Zielenie i błękity to te kolory z działu „niebezpieczne”, bo mogą wyglądać obłędnie, ale mogą także i bardzo kiczowato. Wpadłam do Ciebie i zostawiłam lajka 😉

  4. A ja mam inne pytanie. Dotyczy one Twoich włosów. Jaką farbą je malowałaś?

    1. MoNuSiA :

      Od paru miesięcy jestem na farbie… Goldwell Elumen. Świetna trwałość przy tak nietypowych kolorach do tego stopnia, że ciężko później zejść z tych kolorów, nawet potraktowanie ich rozjaśniaczem nie ściąga koloru za pierwszym razem.

  5. ja bardzo lubi mięte na oku,ale nigdy nie wiem jak łączyć.

    1. MoNuSiA :

      Najprostszym rozwiązaniem na każdy bardziej szalony kolor: łączyć go z neutralnymi brązami lub szarościami. Wtedy nigdy nie będzie wpadki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *