Makijaż: Błękitny fiolet | SENSIQUE Neonights

Witajcie

Czy w palecie SENSIQUE Neonights płynie błękitna krew?!

…. łudziłam się, że będzie powtóreczka z rozrywki i paleta Neonights pójdzie w ślady jej genialnej siostry Pastel Glam. Niestety nie wzięła dobrego przykładu ze starszej siostry… ;/

Ale od początku: Neonights wyszła jakoś końcem 2021 roku (jak mnie pamięć nie myli). Dostajemy 12 cieni za 49,99 zł (14g / 12 cieni = 1,16 g na cień). Znajdziemy w niej 6 matów, 2 metaliki, 3 iskrzące metaliki, 1 satynę.

Paleta jest bardzo chłodna, zawiera niebieskości i dużo jeszcze trudniejszych fioletów. Moją uwagę w pierwszej kolejności przykuł błękitny fiolet w macie. Takie kolory niestety są bardzo trudne do zrobienia, już nie jedna marka zjadła na tym zęby…

Niestety Sensique też na tym poległ. ;( Fiolet (1) bardzo się sypie, trzeba go ostrożnie wklepywać/upakowywać na powiece, broń boże rozcierać, bo robią się dziury i prześwity. Fiolety z Pastel Glam same się rozcierają, a tu dramat…

To jeszcze nie koniec dramatów, bo te iskrzące metaliki w palecie Pastel Glam przepięknie kleiły się do powieki , a tu… znów klops. Bez bazy typu glitter primer ani róż. Musiałam się namachać, aby wydobyć z fioletu (2) ten błękitny shift. Nawet lawendowy (3), pastelowy odcień wyszedł nijako, jak by srebrzyście.

Po kilku godzinach noszenia odcienie nie dość, że straciły na intensywności to jeszcze zebrały się w załamaniu… dawno już mnie żadna paleta tak nie rozczarowała.

  1. W zewnętrznym kąciku wklepałam błękitny fiolet;
  2. Na środek powieki ruchomej na glitter primer zaaplikowałam błysk z niebieskim shiftem;
  3. Wewnętrzny kącik potraktowałam lawendowym, pastelowym błyskiem;
  4. Na koniec delikatnie dotarłam granice beżem.

Reszta twarzy:

  • podkład: Bell Professional Ultra Satin Foundation 01 Ivory
  • korektor: L’Oreal Infallible More Than Concealer 320 Porcelain
  • puder pod oczy: NAM Cotton Candy Undereye Powder
  • puder twarz: NAM Setting Translucent Powder
  • bronzer/kontur: GlamShop Puder do konturowania INKA
  • róż: Sleek Blush Pixie Pink
  • rozświetlacz: HEAN Diamonds 02 Luster
  • brwi: GlamShop Pomada do brwi Szatynka + My Secret WOW EYEBROW
  • usta: Golden Rose My Matte Lip Ink 01

Bardzo liczyłam na tą paletę, może właśnie dlatego, że tak polubiłam się z Pastel Glam, która jest genialna. Nie przesądzam jej losu po kilku cieniach, spróbuję się nią pobawić, ale niesmak pozostał.

A Was jaka paleta ostatnio mocno rozczarowała?! Miało być pięknie, a tu… no właśnie! Dajcie znać w komentarzach 😉

POZDRAWIAM

2 komentarze

  1. Joanna Maćkowiak :

    A szkoda bo makijaż wyszedł przecudowny. Może jakby je dać na te bazy kolorowe z kobo, to by coś dało?

    1. MoNuSiA :

      Wszystko pięknie, ładnie, ale paleta powinna być samowystarczalna. Po co mi cienie, które muszę wspomagać kolorową bazą tylko po to żeby wydobyć ich potencjał?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *