W poszukiwaniu tego idealnego…

Jeśli chcesz znać dokładną i sumienną recenzję Rimmel Match Perfection Cream Gel Foundation oraz Catrice Photo Finish Liquid Foundation 18h zapraszam TUTAJ


Witajcie :o)


Jakieś 2-3 tygodnie temu swój żywot zakończyły moje 2 podkłady – Rimmel Lasting Finish 16h Foundation oraz Essence Soft Touch Mousse Make-up. Także mój Revlon Colorstay (Oily/Combination Skin) sięga już dna. Wtedy też postawiłam sobie za cel znaleźć swój podkładowy ideał!!! Czy to możliwe???

Mój „idealny” podkład musi spełniać takie oto warunki:
– ma być pokładem na „co dzień” czyli wystarczająco lekkim aby skóra nie męczyła się pod nim oraz wyglądał całkiem naturalnie
– krycie było od lekkiego aż po średnie – jednak mam parę rzeczy do ukrycia i kremy tonujące czy kremy BB to dla mnie zdecydowanie za małe krycie
– odpowiednio zmatowił skórę – moja skóra i tak jest już w lepszej kondycji niż kiedyś, ale nadal jest mieszana z tendencją do przetłuszczania się w strefie T, szczególnie dużo sebum produkowane jest na czole oraz policzkach
– cena – to ma być podkład łatwo dostępny oraz w przystępnej cenie (ok. 30 zł) – wydaję mi się, że na podkład na co dzień nie warto wydawać więcej
– kolor – nie znoszę żółtych podkładów, ma być beżowy, neutralny, a nie żółty jak dla chińczyków

Niby 5 prostych warunków…. ale nic w życiu nie jest takie proste!

Początkowo zrobiłam małe przeszukanie internetu, które podkłady mają najlepsze opinie w świetle moich warunków i wyłoniłam „wspaniałą” trójcę:
Rimmel Match Perfection Cream Gel Foundation
Manhattan Powder Mat Make Up
Catrice Photo Finish Liquid Foundation 18h
Rimmel Match Perfection Cream Gel Foundation

Zachwalany na wszystkich blogach i portalach kosmetycznych więc sobie pomyślałam: „Coś w tym musi być”. 

Parę słów od producenta (źródło: KLIK)
Kremowo-żelowa konsystencja sprawia, że podkład łatwo się rozprowadza i perfekcyjnie łączy z powierzchnią skóry, tworząc wyjątkowo lekki i trwały makijaż przez cały dzień. Zapewnia piękny kolor cery zaraz po nałożeniu i poprawia jej naturalny koloryt po 4 tygodniach stosowania.
Moje spostrzeżenia po paru użyciach:
– producent zapewnia nas, że dopasowuje się do struktury i odcienia skóry – święta prawda, ponieważ kolor najjaśniejszy, który posiadam czyli 100 Ivory w opakowaniu wygląda na ciemny, ale na twarzy właśnie jak by sczytywał nasz kolor skóry i upodabnia się do niej
– konsystencja jest naprawdę przedziwna – w moim odczuciu ten żel zachowuje się jak krem do twarzy albo kremy tonujące tylko, że ma o wiele większe krycie, jest taki lekko chłodny, pachnie jak krem do twarzy, ale zastyga szybko jak podkład, nie zostawia lepkiego filmu na twarzy
– zapewnia naturalny wygląd i pięknie rozświetloną skórę, taką zdrową, wypoczętą
– nie daje matu na twarzy, raczej takie satynowe wykończenie więc puder matujący się przyda
– świecenie pojawia się po ok. 6 h
– po przetarciu twarzy chusteczką nie zostawia zbyt dużych plam więc jest bezpieczny dla białych kołnieżyków
Manhattan Powder Mat Make Up

Typowy, matujący podkład – chciałam i takiego spróbować, a ten miał najlepsze recenzje pod tym względem.

Parę słów od producenta (źródło: KLIK)
Całkowicie nowatorski fluid z innowacyjną kremowo-pudrową recepturą – do pudrowego, matowego wykończenia makijażu. Perfekcyjnie pokrywa, naturalnie matowi, nawilża dzięki prowitaminie B5. Przetestowany dermatologicznie, przeznaczony szczególnie do cery mieszanej.

Moje spostrzeżenia po paru użyciach:
– jest bardzo „suchy”, konsystencją przypomina mi raczej podkłady w musie
– krycie jest bardzo ładne, zakrywa mi nawet piegi na nosie, określiłaby je jako średnie albo nawet mocne dla niektórych
– świetna kolorystyka – kolor który posiadam czyli 80 Sand to czysty beż, neutralny ani nie żółty ani nie różowy
– wykończenie faktycznie daje pudrowe więc jest to typowy podkład matujący
– niestety podkreśla suche skórki i troszeczkę ciężko wygląda na twarzy
– matuje ok. 7-8 h 
– minimalnie brudzi kołnierzyki
Catrice Photo Finish Liquid Foundation 18h
Tak naprawdę ten podkład mam najkrócej i zdobyłam go z wymianki z Asq. To co mnie w nim urzeka to piękna, szklana buteleczka z bardzo praktyczną pompką. Posiada piękny, kwiatowy zapach. 
Parę słów od producenta:
Dla doskonałego, wyglądu cery: Photo Finish Foundation Liquid 18h z Soft Focus Effect. Dzięki pigmentom odbijającym światło, sprawia, że ​​cera wygląda gładko i promiennie do 18 godzin. Bezolejowa formuła. Dostępny w pięciu odcieniach. Wysokiej jakości butelka matowego szkła z praktycznym dozownikiem. 
I na koniec tych moich wywodów na temat „ideału” porównanie kolorystyczne tych trzech podkładów:
Od lewej: Rimmel Match Perfection Cream Gel Foundation 100 Ivory, Manhattan Powder Mat Make Up 80 Sand, Catrice Photo Finish Liquid Foundation 18h 010 Sand Beige.
Choć Rimmel z tej całej trójcy wygląda na najbardziej żółty to jednak jego zdolność dopasowania się do odcienia skóry bardzo ułatwia dobranie koloru. Występuje tylko w 4 odcieniach więc bladolicą będzie trudniej bo najjaśniejszy to właśnie 100 Ivory.
Manhattan ma też jakieś 4 odcienie choć najjaśniejszy jest żółty, dopiero drugi od początku czyli 80 Sand ma bardzo fajny naturalny odcień. Ale też mi się wydaję, że bladolice nie mają czego tu szukać.
Dopiero Catrice pomyślało o właścicielach bladolicych twarzy ponieważ kolor 010 Sand Beige jest naprawdę bardzo jasny, powiedziałabym, że nawet porcelanowy, a 5 stopniowa kolorystyka tych podkładów z każdym odcieniem bardzo szybko się zmienia, a już następny odcień po 010 czyli 020 Rosy Beige jest kolorem różowym. 
Co myślicie o mojej „trójcy”? Dobry wybór czy raczej nie? Jakie są Wasze doświadczenia z tymi podkładami, jakieś dobre rady z nimi związane?

13 komentarzy

  1. nie miałam żadnego, lubię Pharmaceris

  2. W sumie ani Catrice, ani Manhattan nie jest do mojego typu skóry, więc mnie raczej nie skuszą. Ale podoba mi się, ze firma Catrice postarała się o tak jasny odcień. Może znajdę u nich coś dla siebie ;D A co do Rimmela, to jest zadziwiający. Nawet na Twoich swatchach wygląda na bardzo ciemny, a w rzeczywistości idealnie dopasowuje się do skóry.

    1. Z tego co pamiętam Catrice ma jeszcze w swojej ofercie 2 albo 3 inne podkłady i wyglądają naprawdę zachęcająco.

      Jak kupowałam Rimmela to chyba ze trzy razy sprawdzałam czy aby na pewno włożyłam do koszyka tej najjaśniejszy, a jak buszowałam po szafie szukając testerów żeby były ułożone od najjaśniejszego do najciemniejszego to się zdziwiłam, że 100 Ivory tak naprawdę nie jest porcelanowy, ale obietnica dopasowania się jest zadziwiająca otóż to!

  3. Ten Manhatan bardzo mnie kusi już od długiego czasu, tylko boje się tej właśnie konsystencji.

    1. Manhattan to faktycznie typowy matujący podkład. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że nie jest do mieszanej skóry a do bardzo tłustej. Konsystencja jest tępa, ale można dać sobie z nią radę nakładając go palcami wtedy ładnie się wtapia.

  4. Catrice mnie kusi, może nie będzie za ciemny 🙂

    1. A co zaliczasz się do totalnych bladolicych? Kolor może nie jest totalnie porcelanowy (jednak kolor jest), ale za to ma beżowy, neutralny kolor więc nie będziesz wyglądać jakbyś miała żółtaczkę.

  5. ja muszę przetestować w końcu Catrice
    narazie moim ulubiencem jest Revlon:)

    1. Oj Revlon, Revlon…. też go uwielbiam, ale na co dzień zbyt ciężki, zbyt widoczny… większe wyjścia itp TAK na co dzień RACZEJ NIE.

  6. Manhattan u mnie średnio sprawdzał się, nie krył tak jak bym chciała 🙂
    za to podkłady Catrice całkiem mnie zaskoczyły na plus 😀

    1. Ja też wiąże duże nadzieje z Catrice… oby nie było rozczarowania.

  7. Ja mam i rimmel i manhattan. Rimmel bardzo lubię i ostatnio dość często używam. Święta prawda z tym dopasowaniem koloru bo ja mam chyba 2 z kolei odcień i jak zobaczyłam w domu po otwarciu prawie marchewkę to padłam. Ale pięknie się stapia.
    Manhattan kiedyś lubiłam ale ja nie przepadam za bardzo za pełnym matem i go porzuciłam. ale muszę do odgrzebać 🙂

  8. ja jestem bardzo zadowolona z match perfection!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *