Witajcie
Gdy na storce IG wspomniałam, że paleta GLOW to najgorsza paleta Ensley… zawrzało w komentarzach.

Po tej storce kilka osób, które mają tą paletę w swojej kolekcji, odezwało się zadając to fundamentalne pytanie: dlaczego?! tak uważam? Już wyjaśniam…
Sama gdy pierwszy raz zobaczyłam paletę GLOW to nakręciłam się na nią jak szczerbaty na landrynki. Ensley Reign to moja top of the top marka indie. Posiadając już jej starszą siostrę Lands of Enchantment spodziewałam się tego poziomu jakości jednak się…. mocno rozczarowałam!

Gdy przyszła właśnie wyjeżdżałam na urlop więc bez wahania zabrałam ją ze sobą. Właśnie dlatego, że byłam „skazana” tylko na nią dobrze sobie ją przetestowałam.
Gdy wyśrubuje się taki poziom jakości jak Ensley to czasami nie można już podskoczyć wyżej, ale można spaść w dół. Dlatego właśnie uważam GLOW za najgorszą paletę Ensley, a nie najgorszą paletę w ogóle!
Pastelowe odcienie w macie nie są łatwe do stworzenia: muszą być jasne w odcieniu, ale jednocześnie odpowiednio napigmentowane, aby były widoczne. Te z palety Lands of Enchantment osiągnęły ten balans. Te z Glow niestety dają dużo do życzenia. Pigment jest półprzeźroczysty, formuła jest mączysta i przy blendowaniu można je dosłownie „wymieść”. Przy palecie, która w połowie jest pastelowa to trochę kiepska perspektywa. Można je wydobyć, ale trzeba namachać się pędzlem, żeby je wypigmentować.

Na szczęście wszystko ratują jak zawsze błyski Ensley! Tutaj dzieje się magia i PRAWIE nie mam się do czego doczepić. Może tylko do tego, że w kilku kolorach użyto tego samego „ultra fioletu”, który daje nieziemski fioletowo – błękitny shift błysku, ale jest to na tyle przytłaczający / mocny efekt, że każdy z tych odcieni na powiece wypada niemalże identycznie, bo baza kolorystyczna nie może się przebić przez ten kosmiczny błysk. Jako rozświetlacz te odcienie wyglądają obłędnie! Mogłabym mieć taki w wersji solo tylko do twarzy.

Mówię to z bólem serca, ale jednak to najgorsza paleta Ensley! Jeśli chcecie jakościowe pastele to warto zaopatrzyć się w Lands of Enchantment (z tego co wiem powoli będzie wycofywana). Gdybym nie miała porównania pewnie uznałabym ją za… dobrą paletę. Nie wybitną, ale dobrą. Właśnie… punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moje „zboczenie” przez marki indie każde mi jednak osądzać każdą paletę indywidualnie.


Jeśli macie paletę Glow to podzielcie się swoim doświadczeniem w komentarzach 😉
POZDRAWIAM



[…] Ensley nie popisała się… Glaminatrix pokazało jak się robi prawdziwe […]
[…] tygodniami nie mogę oderwać się od techniki spotlight eye jak TUTAJ i do tego jeszcze w macie jak TUTAJ. Po prostu przypadłam, mam fazę na tego typu makijaże. Kiedy […]