Oj dawno mnie nie było w SuperPharmie…

Witajcie :o)

Dobre parę miesięcy moja noga nie postała w SuperPharmie. A co mnie tym razem przywiodło do tej drogerii?! Oczywiście PROMOCJE!!! 😉



Po pierwsze w dniach 19-20.03.2013r. są DNI LIFESTYLE czyli coś dla posiadaczek karty lojalnościowej SuperPharm. Przez dwa dni są specjalnie oferty: Ulotka TUTAJ

Po drugie nowa ulotka promocja ważna od 14.03.2013r. do 03.04.2013r. Do zobaczenia TUTAJ


Oto co udało mi się drapnąć w super cenach:


Cena z kartą LifeStyle: Tołpa Dermo Face Strefa T kup z kartą LifeStyle matujący krem korygujący do twarzy 40 ml za 29,99 zł i weź Strefa T normalizujący żel do mycia twarzy i oczu 150 ml za 1 GROSZ!


Cena z kartą LifeStyle: L’oreal Preference kup z kartą LifeStyle farbę do włosów i weź Elseve eliksir do włosów 100 ml za 50% CENY
Cały zestaw kosztuje 48,48 zł. Sam eliksir kosztuje normalnie 45 zł.


Cena z kartą LifeStyle: Taft produkty do stylizacji włosów weź jeden drugi za 1 GROSZ czyli dwa lakiery za 12 zł.


Nivea Visage wszystkie produkty do oczyszczania twarzy za 9,99 zł – ja wzięłam sobie dwufazówkę. 

Delia Coral Prosilk lakiery do paznokci są za 2,99 zł z kartą LifeStyle, ale że miałam na swojej kartcie 59 pkt to dostałam lakier ZA DARMO.


Coś z Apteki:
Cena z kartą LifeStyle: Capivit Total Action za 7,99 zł i Ceruvit za 9,99 zł oraz Simpliq za 26,99 zł.


Oczywiście waciki, które przydadzą się w każdej ilości 3 x 120 szt. za 9,98 zł.



Przy okazji odebrałam bezpłatne próbki kremów z Vichy w ramach kampanii WIELKIE TESTOWANIE Znajdź swój ideał z Vichy: Wszystkie szczegóły TUTAJ

Wystarczy, że pójdziecie do apteki, która posiada te próbki (Spis wszystkich aptek TUTAJ) i poprosicie konsultantkę o nie w ramach tej kampanii Vichy. Przysługuje Wam jedno pudełeczko z 3 próbkami po 3 ml każda.

Dawno już nie zrobiłam tak dużych zakupów w drogerii, a do tego nie źle zaoszczędziłam :o) LUBIĘ TO 😛

Testuję Kosmetyki z Oriflame: Moje spostrzeżenia i Faworyci

Witajcie :o)

Z początkiem miesiąca (KLIK) dostałam 5 kosmetyków z Oriflame do przetestowania od Agi z  http://www.aga.oristart.pl/aktualnosci/
Wszystko przetestowałam, zmacałam, ponosiłam i mam swoich faworytów. W takim razie zapraszam Was na recenzję kosmetyków Oriflame. Kolejność kosmetyków nie jest przypadkowa ponieważ zacznę od najlepszych moim zdaniem, a skończę na tych, które nie zbyt podbiły moje serce.

Bezkonkurencyjnym faworytem jest Oriflame Beauty Colour Pro Eye Shadow Trio: Cienie do powiek Oriflame Beauty Colour Pro w kolorze Smoky Brown (cena: 37 zł/2,7 g).

Dobrze wiecie, że jestem cieniomaniaczką i o cieniach wiem prawie wszystko. Nie wiele może mnie w tej kwestii zaskoczyć, a jednak zaskoczyło i to POZYTYWNIE!! 😉 Paletka wielkości dwóch złotówek, mieszcząca w sobie idealnie zgrane trio cieni w świetnych kolorach. Rozświetlający cień jest o wykończeniu satynowym, a dwa pozostałe maty (szary brąz i mysia szarość) są aksamitne w swojej strukturze. 

Cienie z wielką łatwością się nakładają, rozcierają i łączą ze sobą nawzajem. Ich formuła jest bardzo aksamitna i jedwabista. Nie osypują się i nie robią prześwitów. Paletka jest tak uniwersalna, że można zmalować nią jednocześnie dzienny, lekki makijaż aż po mocne, wieczorowe Smokey Eye. Do tego środkowy, szary brąz jest idealny do podkreślania brwi. Paletkę tą nazwałabym ideałem dla podróżujących: w niewielkich rozmiarach mieszczą się wszystkie cienie do kompletnego makijażu oczu i brwi. Z resztą same zobaczcie efekt Smokey Eye przy użyciu wyłącznie tej paletki (dodałam tylko czarną kredkę). 




Jako drugie moje serce podbiły Optimals Matte Touch™ Face Blotting Tissues: Bibułki matujące do twarzy Optimals (cena: 20 zł/1 op=50 sztuk).

Już dawno nosiłam się z zakupem bibułek matujących. Teraz gdy używam tych z Oriflame nie wiem jak wcześniej mogłam się bez nich obejść. 



W maleńkim, poręcznym opakowaniu mieści się z 50 sztuk. Zmieszczą się do każdej, nawet najmniejszej, damskiej torebki dlatego zawsze mogą być z Tobą gdy tylko ich potrzebujesz. Opakowanie ma bardzo fajny system wyjmowania pojedynczej bibułki: przy otwieraniu bibułka przykleja się do naklejki na opakowaniu dzięki czemu jednym ruchem wyjmujemy bibułkę. 


Sama bibułka jest ultra cienka, ale jednocześnie mega chłonna! Praktycznie jedną bibułką usuniemy sebum z całej twarzy. Bibułka nie narusza ani podkładu czy też pudru więc nasz make up po użyciu tej bibułki znów jest idealny i odświeżony bez uszczerbku. 
Kolejny ulubieniec to Milk & Honey Gold Nourishing Hand & Body Cream: Odżywczy krem do rąk i całego ciała Milk & Honey Gold (cena: 37 zł/250 ml).
Kosmetyk bardzo uniwersalny i dla każdego. Pokusiłabym się o stwierdzenie: DLA CAŁEJ RODZINNY, DO WSZYSTKIEGO! Bardzo lekki krem o konsystencji budyniu o słodkim zapachu miodu zamknięty w fantazyjnej kuli jako opakowanie. 



Ten krem jest dla takich „leniuchów” i „niecierpliwców” jak ja. Smarujemy np. dłonie, odczekujemy 5 sekund i możemy wracać do swoich zajęć. Nie ma tłustego filmu, nic się nie lepi, a dłonie są świetnie nawilżone i słodko pachną. Krem do szybkich akcji – kremujemy się i jesteśmy gotowe do wyjścia. Dla każdego typu skóry i dla każdego – nawet mojemu facetowi się spodobał, a nie lubi żadnych „babskich” kremików ;P

Dobry, aczkolwiek nie idealny okazał się Very Me Nail Graffiti Top Coat Lakier pękający Very Me Nail Graffiti w kolorze Blue (cena: 18 zł/8 ml).

Szał na tzw. „pękacze” już jakiś czas temu przeszedł, ale nadal uważam, że to całkiem fajnym sposób na urozmaicenie swojego manicure.



Lakier ten ma bardzo fajny, mały, dość precyzyjny pędzelek, którym bardzo szybko i łatwo nakłada się lakier. Lakier bardzo ładnie i szybko pęka tworząc równe wzory. Niestety jest dość wodnisty i przez to jest mało kryjący. Pęknięcia są bladego koloru i tworzą prześwity. Oczywiście jak każdy pękacz jest matowy zaraz po aplikacji i trzeba gu utrwalić top coat’em ponieważ sam w sobie nie jest trwały. Jego plusem na pewno jest świetny kolor blue. 

Niestety najbardziej rozczarowała mnie Pure Nature Organic Jasmine Extract Exfoliating Peel-off Mask: Złuszczająca maseczka Pure Nature z organicznym ekstraktem z jaśminu (cena: 20 zł/50 ml).



Jest to maseczka typu peel – off z organicznym ekstraktem z jaśminu do cery normalnej i mieszanej, która ma za zadanie usuwać martwy naskórek i rozjaśniać cerę. Maska jest całkowicie przeźroczysta o dość słodkim i mdlącym zapachu. Faktycznie wystarczy jej 20 minut, aby całkowicie zastygnąć i zejść jednym płatem z całej twarzy. Niestety efekty są dość mierne. Skóra po tej maseczce jest… hmmm… no właśnie?! Praktycznie efektów brak! Skóra jest tylko troszeczkę milsza w dotyku, ale nie ma pięknego kolorytu, kiepsko oczyszczona, a efekt utrzymuje się dosłownie raptem 1-2 dni. Nic szczególnego.


PODSUMOWUJĄC: Paletka Beauty Colour Pro Eye Shadow Trio zostaje ze mną, bo strasznie spodobała mi się do podkreślania brwi, Bibułki matujące do twarzy Optimals już na zawsze zagoszczą w mojej torebce, Odżywczy krem do rąk i całego ciała Milk & Honey Gold ląduje w jakimś strategicznym miejscu mojego domu, żebym mogła w każdej chwili sięgnąć po dobry krem do rąk. Lakier pękający Very Me Nail Graffiti nie jest idealny, ale zawsze się przyda to urozmaicenia mojego manicure. Niestety Złuszczająca maseczka Pure Nature z organicznym ekstraktem z jaśminu się nie sprawdziła, a szkoda. 



MARIZA GLAMOUR LINE Rozświetlające pryzmy do makijażu

Witajcie :o)

Przychodzę dziś do Was z recenzją bardzo interesującego i wielofunkcyjnego kosmetyku jakimi są:
MARIZA GLAMOUR LINE Rozświetlające pryzmy do makijażu


Rozświetlająca pryzma do makijażu to wielofunkcyjny kosmetyk ponieważ sprawdza się jako róż, puder
brązujący, rozświetlacz a nawet cienie do powiek.
Efekty jakie daje:
• Modeluje twarz
• Podkreśla kości policzkowe
• Dodaje skórze blasku

Rozświetlająca pryzma do makijażu od Marizy dostępna jest w dwóch wariantach kolorystycznych: różowo – brzoskwiniowej oraz brązowo – beżowej. 


Za cenę 14,80 zł dostajemy 10 g kosmetyku, który daje nam różne możliwości i nie ogranicza nas do jednego zastosowania. 
Wersja pierwsza to kompozycja różowych i brzoskwiniowych odcieni ze złotymi drobinkami dająca efekt dziewczęcych, zarumienionych policzków jako róż albo brzoskwiniowego blasku jako rozświetlacz. 

 
Wersja druga to kompozycja brązowych i beżowych odcieni dająca efekt złocistej, pięknej opalenizny jako bronzera lub złotego blasku jako rozświetlacz. 

Pryzmy od Marizy nie są zbyt mocno napigmentowane dzięki czemu efekt, który otrzymujemy możemy budować od naturalnych refleksów po mocny efekt konturowania policzków różem czy bronzerem. Produkt bardzo dobrze i z niezwykłą łatwością się rozciera. Linie po roztarciu są bardzo miękkie, a blask bardzo subtelny i delikatny.  
Wersja różowo – brzoskwiniowa idealnie sprawdza się jak dziewczęcy róż, odświeżający brzoskwiniowy blask dla poszarzałej i zmęczonej cery, nawet jako subtelne cienie do powiek w wersji minimalistycznej.  
Wersja brązowo – beżowa zaś idealnie znajdzie zastosowanie jako bronzer do konturowania, efekt złotej, pięknej, wakacyjnej opalenizny oraz złotego rozświetlacza na skroniach.
Efekt blasku w przypadku tych pryzm nie został uzyskany przez wykończenie perłowe jak większości kosmetyków tego typu. Każdy pasek koloru ma wykończenie satynowe, miękkie z różną ilością dodatku złotych drobinek o różnej wielkości. Dzięki czemu uzyskuje się efekt trójwymiarowy. Można uzyskać efekt tzw. „tafii wody”. Drobinki są subtelne i pięknie się mienią. Nie jest to tandetny brokat. 
Jak Wam się podobają?! Lubicie takie wielofunkcyjne kosmetyki?

Testuj Kosmetyki z Oriflame

Witajcie :o)


Parę dni temu dostałam propozycję zostania testerką kosmetyków Oriflame od Pani Agnieszki z http://www.aga.oristart.pl/korzysci-i-nagrody/



Pewnie większość z Was zna doskonale katalogową markę Oriflame. Powiem Wam szczerze, że jakbyście mnie obudziły w nocy o północy i zapytały co jest dobrego w Oriflame odpowiedziałabym pewnie: „Nie wiem”. Nie wiedzieć dlaczego nigdy nie ciągnęło mnie do ich kosmetyków. Nie dlatego, że uważam je za złe tylko bardzo mało miałam z nimi styczność. 

Dzięki Pani Agnieszce będę miała okazję diametralnie zmienić swoje zdanie o kosmetykach Oriflame. A co dostałam do testów:
Milk & Honey Gold Nourishing Hand & Body Cream: Odżywczy krem do rąk i całego ciała Milk & Honey Gold

Pure Nature Organic Jasmine Extract Exfoliating Peel-off Mask: Złuszczająca maseczka Pure Nature z organicznym ekstraktem z jaśminu

Oriflame Beauty Colour Pro Eye Shadow Trio: Cienie do powiek Oriflame Beauty Colour Pro w kolorze Smoky Brown



Optimals Matte Touch™ Face Blotting Tissues: Bibułki matujące do twarzy Optimals

Very Me Nail Graffiti Top Coat Lakier pękający Very Me Nail Graffiti w kolorze Blue




Zestaw do testów wybrała mi sama Pani Agnieszka bez konsultacji ze mną przeczytawszy tylko mojego bloga i powiem Wam, że sama bym lepiej tej paczki dla siebie nie skomponowała. Podoba mi się, że jest i pielęgnacja i kolorówka. Idealnie wyważone. Taką paczkę będę z przyjemnością testować!!! 😀

A jakie jest Wasze zdanie o kosmetykach Oriflame?! Lepsze od innych katalogówek? Co miałyście i co polecacie osobiście?

Zakupy: Avon-owskie dobroci

Witajcie :o)

W każdej marce kosmetycznej zdarzają się genialne produkty oraz niechlubne buble! W przypadku Avon-u nie jest inaczej. 
Ale mam też parę kosmetyków, które ubóstwiam i jak tylko mi się kończą kupuję kolejne opakowanie. I właśnie dziś o nich będzie mowa. Porozmawiajmy o tej dobrej stronie kosmetyków Avon. 
Niekwestionowanym HITEM Avonu są kredki SuperShock Gel Eyeliner. To nie tylko kredka, ale kolorowa baza i liner w żelu w jednym. Za to właśnie ją lubię, że jest wielofunkcyjna. W ostatnim katalogu (Katalog 3/2013) pojawiły się dwa nowe odcienie: Flash oraz Aqua Pop. Musiałby być moje i nie zawiodłam się i tym razem. 

W swojej kolekcji SuperShocków mam już 6 odcieni. Każdy z osobna jest świetny i służy mi do wielu ciekawych i pięknych makijaży.



Odcienie Golden Fawn i Flash są świetne jako rozświetlająca i powiększająca ono kredka na linię wody oraz w kąciku wewnętrznym. Black – najczarniejsza z czerni jaką znam, Blackberry – fajne połączenie brązu/fioletu/burgundu, zaskoczycie niezwykłym kolorem, pięknie podkreśla zieloną i brązową tęczówkę, Silver – mocno napigmentowane srebrno, idealne do rozświetlania wewnętrznych kącików lub zrobienia karnawałowej kreski, Aqua Pop – niezwykły i elektryzujący odcień turkusu z domieszką szmaragdu. 

Z pielęgnacyjnej części oferty Avonu uwielbiam maseczki z linii Planet Spa. To jest jedna z tych linii, która wybitnie udała się Avon-owi. 

Mam swoje 4 ulubione:

Thailand Lotus Flower, Deep Pore Cleansing Face Mask Maseczka głęboko oczyszczająca pory „Tajski kwiat lotosu”: wyciąg z kwiatu lotosu cudownie pielęgnuje i chroni skórę, sprawia, że jest ona gładka i miękka w dotyku, a także neutralizuje wolne rodniki. Natomiast egzotyczne mleczko kokosowe ma doskonałe właściwości odżywcze, nawilżające i regenerujące. 
Dead Sea Minerals, Facial Mud Mask – Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego: Bogata maska o kremowej konsystencji głęboko penetruje pory, by usunąć wszelkie zanieczyszczenia oraz suche, martwe komórki naskórka. Wyrównuje koloryt, wygładza i pomaga pozbyć się toksyn. Dzięki niej cera jest zdrowa, jędrna i pełna blasku. 
Japanese Sake and Rice, Smoothing Face Mask – Wygładzająca maseczka do twarzy „Ryż i sake”: Delikatnie działa na skórę, uwalniając swoje dobroczynne składniki. Formuła „peel off” tworzy jedną warstwę maseczki,którą łatwo usuniesz jednym ruchem. Cera nabiera świeższego, ładniejszego wyglądu, jest odżywiona, miękka i cudownie gładka.

White Tea, Energizing Face Mask – Energizująca maseczka z białą herbatą: Przyjemna w użyciu maseczka, mająca za zadanie ożywić cerę i dodać jej wigoru. Cenne składniki białej herbaty łagodnie oczyszczają skórę, koją ją i rewitalizują. Po użyciu maseczki przynajmniej raz w tygodniu cera nabierze blasku i poczuje się prawdziwie orzeźwiona. Maseczka typu „peel off”.

 

Pod czas ostatnich zakupów z Avon zainteresował mnie jest jeden kosmetyk, którego  jeszcze nie miałam okazji testować, a mianowicie Avon Planet Spa Luksusowy żel wygładzająco-rewitalizujący na okolice oczu z ekstraktem z czarnego kawioru. Może okaże się, że stanie się moim ulubieńcem?!

  

A jakie są Wasze ulubione i sprawdzone kosmetyki z Avon-u? Podzielcie się swoim opiniami w komentarzach, bo jestem ciekawa co jeszcze warto wypróbować z Avon.

Zakupy: Dobre, bo POLSKIE!

Witajcie :o)

Jeśli chodzi o kosmetyki jestem patriotką. Uważam, że nasze POLSKIE kosmetyki są bardzo dobrej jakość w przystępnej cenie. Musiałam uzupełnić pewne braki w mojej kosmetyczce i postawiłam na polskie marki. 

Już od pewnego czasu w różnych magazynach kolorowych krążą wieści o nowej linii Herbal Garden marki Eva Natura i zbiera dość pochlebne opinie. Sama chciałam się o tym przekonać i dlatego kupiłam Dwufazowy Płyn do demakijażu oczu (150 ml / 11,49 zł) oraz Krem pod oczy i na powieki (25 ml / 7,69 zł). Ku mojemu zdziwieniu znalazłam tą linię w Rossmanie.

Moja dość pokaźna, 40 ml „próbka” z GlossyBoxa Peelingu szafirowego z linii Yoskine marki Dax Cosmetics właśnie się skończyła (5 miesięcy stosowania). Jestem tak oczarowana tym produktem, że nie mogę już się bez niego obejść więc jasną rzeczą było, że muszę go kupić. Znajdziecie go w SuperPharmie za 29,99 zł za 75 ml. Kosmetyk tak wydajny, że starczy mi pewnie na dobre pół, a nawet na cały rok. 

Jedno co zawsze mnie dziwi gdy chce sięgnąć po polskie kosmetyki to ich dostępność. W dużym mieście jeszcze znajdziecie sklepy gdzie upolujecie dane kosmetyki, ale nawet i tam są problemy, żeby znaleźć nasze polskie marki. 

Jestem ciekawa co Wy sądzicie o polskich kosmetykach i markach kosmetycznych?! Używacie, jesteście fankami czy też stawiacie na zagranicznych producentów. Jakie kosmetyki polskich marek najchętniej kupujecie i polecacie? Jestem bardzo ciekawa… piszcie w komentarzach 😉



GIGANTYCZNA Paka od Marizy

Witajcie ;o)

Jak wiecie (albo i nie :P) zostałam konsultantką Marizy. Jak tylko dostałam katalog, posłałam go w świat i ku mojemu dziwieniu dostałam dość sporo zamówień. Złożyłam zamówienie dla klientek, ale do koszyka wpadło parę kosmetyków tylko dla mnie do testowania. 

Jak zobaczyłam tą GIGANTYCZNĄ, bo 5 kg pakę to oczy wyszły mi z orbit. Pani Kurier, która musiała wdrapać się z nią do mnie na 3 piętro miała dość 😀



Spokojnie! Jakieś 80% z tej całej paczki nie jest dla mnie, a dla moich klientek. 



Ale oczywiście nie byłabym osobą gdybym nie zamówiła czegoś wyłącznie dla siebie. Bycie Konsultantką Marizy prawdę się opłaca ponieważ skorzystałam z wielu upustów, promocji, specjalnych zestawów dla konsultantek, a niektóre rzeczy dostałam nawet za darmo itd. Tak, że za tą ilość kosmetyków zapłaciłam naprawdę ułamek ceny. 



Jestem maniaczką kolorówki więc na pierwszy rzut zamówiłam dużo kosmetyków kolorowych, ale jest też parę rzeczy z pielęgnacji. Sama jestem ciekawa kosmetyków Mariza, ale przede wszystkim jako konsultantka chce przetestować na własnej skórze co warto polecać moim klientkom. 


Zestaw testerów 6 odcieni matowych Chic Lip Gloss z serii Mariza Selective (cena katalogowa 1 szt. błyszczyku 15,40 zł)


Bardzo popularny już Matujący puder ryżowy z serii Mariza Selective (cena katalogowa 19,90 zł) oraz Mineralny puder matujący z serii Mariza Selective (cena katalogowa 24,40 zł)


A także Matowy róż do policzków z serii Mariza Selective (cena katalogowa 13,90 zł) i Matowy cień do powiek z serii Mariza Selective (cena katalogowa 13,90 zł)

Dwa testery podwójnych róży do policzków z serii Glamour Line (cena katalogowa 13,50 zł)


Pełnowymiarowy Błyszczyk do ust z serii Glamour Line (cena katalogowa 8,90 zł) oraz Wodoodporny Eyeliner w pisaku z serii Mariza Selective (cena katalogowa 19,90 zł)


Pełnowymiarowe opakowanie Aksamitnego Fluidu Matująco-Kryjącego (cena katalogowa 14,90 zł) oraz próbki Podkładu Balansującego z serii Mariza Selective (cena katalogowa 27,90 zł), Rozświetlającej bazy pod makijaż serii Mariza Selective (cena katalogowa 28,80 zł) oraz Krem Oliwka z oliwek Krem Regenerujący z serii Naturalne Ekstrakty (cena katalogowa 12,40 zł)


Słynne już odżywcze masło do ciała Poziomka (cena katalogowa 12,60 zł) i równie dobra Relaksująca sól do kąpieli Róża z serii LiniaSPA (cena katalogowa 11,90 zł)

Płyn micelarny z serii Mariza Selective (cena katalogowa 19,90 zł), Krem odżywczo-przeciwzmarszczkowy na dzień z serii 35+ Intensywne Ujędrnianie (cena katalogowa 22,90 zł), Łagodzący płyn do higieny intymnej (cena katalogowa 16,90 zł)


Coś dla mojego ukochanego faceta: Zestaw Upominek Navigator czyli płyn po goleniu + Żel pod prysznic (cena katalogowa 22,20 zł)


W katalogach Marizy nie ma czegoś takiego jak „Pachnące strony” więc trudno ocenić zapach perfum po opisie dlatego też zamówiłam tester wszystkich 12 zapachów Marizy

 
Uuuuuaaaaa…. trochę tego jest, ale uwielbiam testować! Pytanie do Was dziewczyny: co Was najbardziej interesuje i intryguje? O czym chciałybyście przeczytać jako pierwsze?! A może już coś z tego miałyście i chcecie się podzielić wrażeniami?! Zapraszam do komentowania i dyskusji. 

Dziewczyny, które chciałyby coś zamówić i są ze Szczecina zapraszam SERDECZNIE do kontaktu ze mną (wszystkie informacje o mnie oraz najnowszy katalog dostępne są w zakładce KONSULTANTKA MARIZA KLIK). 

Wstąpiłam po rzęsy, wyszłam z paletką czyli… sklep Claire’s

Witajcie :o)

Obok sklepu Claire’s Accessories przechodzę prawie codziennie robiąc zakupy w galerii obok, której mieszkam. Byłam tam może 2 lub 3 razy tylko pooglądać co tam ciekawego mają. W pamięć zapadła mi dość pokaźna oferta sztucznych rzęs. A, że moje własne rzęsy ostatnio świrują i wyglądają okropnie postanowiłam, że do świątecznego look’u muszę mieć sztuczne rzęsy. 

Okazało się, że mają akurat promocję dwie pary rzęs za 40 zł (normalnie kosztują 24,90 zł za parę). Zdecydowałam się na dość lekki i naturalny model oraz wersję gęstą i pełną. Niestety modele nie mają żadnej numeracji. Pani w sklepie zapewniała, że są to naturalne rzęsy w co nie dokońca wierzę, ale na pewno są świetnie wykonane. 



Oczywiście nie byłabym sobą gdybym kupiła tylko rzęsy. Mój wzrok przykuła paletka cieni brokatowych. Już od pewnego czasu chciałam sobie taką sprezentować, ale zawsze sobie tłumaczyłam, że „NIE JEST CI NIEZBĘDNIE POTRZEBNA”. Ale sylwester i karnawał bez brokatu to nie karnawał prawda?! ;o)

Claire’s ma w swojej ofercie paletki z 5-cioma cieniami za 19,90 zł oraz 10-cioma za 39,90 zł. Moja oczywiście jest ta większa. Są to cienie żelowe z zatopionym brokatem co rozwiązuje problem osypującego się brokatu. Każdy cień ma po 1,6 g. 



Pierwsze dwa brokaty są to opalizujące na złoto i zielono, reszta to normalnie brokaty kolorowe, a czerń jest matowym brokatem. Mam nadzieje, że zdjęcia oddadzą chociaż cząstkę tego jak pięknie się mienią. 



Dzięki żelowej bazie brokat się nie osypuję i bardzo prosto nakłada. Nie były takie proste do zmycia więc mam nadzieje, że na powiece też będą takie trwałe. Już parę pomysłów rodzi się w mojej głowie na makijaże z udziałem tych brokatów. Nawet matowa czerń może mieć zaskakujące zastosowanie. 


A jaki jest Wasz stosunek do brokatu w makijażu? Kicz czy powalający błysk?

EKO-współpraca z GREENHOUSE

Witajcie :o)

Grudzień od dziś będzie moim szczęśliwym miesiącem ponieważ wręcz posypały się propozycje współpracy z moim blogiem. Jestem prze szczęśliwa, że firmy obdarzyły mnie zaufaniem i zaproponowały przetestowanie ich produktów. 

Jako pierwsza zgłosiła się do mnie Pani Wioletta z firmy Greenhouse (http://www.biogreenhouse.pl). Właśnie jakąś godzinkę temu dotarła do mnie paczka od Pani Wioletty. 

Firma Greenhouse jest dystrybutorem zdrowej żywności i bio kosmetyków. Firma jest wyłącznym dystrybutorem na Polskim rynku certyfikowanych produktów organicznych następujących marek :

  • Beutelsbacher
  • Petrussquelle
  • LIHN
  • Pural
  • BIOKOSMA
  • EUBIONA

 Greenhouse dba o to, aby produkty, które sprzedają były najwyższej jakości dlatego też wszystkie produkty są certyfikowane co daje gwarancje najlepszej kontroli produktu. 

Certyfikaty jakości, którymi oznaczone są produkty znajdujące się w ofercie Greenhouse:

Pobuszowałam troszeczkę po sklepie Greenhouse, poczytałam składy i właściwości kosmetyków naturalnych. Pierwszą moją myślą o kosmetykach bio były kremy do twarzy, odżywki itd. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu w ofercie znalazłam także lakier do włosów i żel do włosów! Tak się napaliłam na kosmetyki do włosów, że poprosiłam Panią Wiolettę o przysłanie właśnie ich do testów. Wydaje mi się, że kremy były by oczywistym wyborem, a takie perełki są wyzwaniem!

Więc zajrzyjcie razem ze mną do paczki od Greenhouse:

EUBIONA HYDRO LAKIER DO WŁOSÓW 200 ml

z wodą z kwiatu pomarańczy i ekstraktem z orzecha włoskiego

Pielęgnujący spray do stylizacji włosów. Woda z kwiatu pomarańczy reguluje pracę skóry głowy. Wyciąg z orzecha włoskiego dodaje włosom elastyczności i poprawia ich strukturę.
 

EUBIONA ŻEL DO STYLIZACJI WŁOSÓW 125 g

z ekstraktem z limonki i kofeiną – wodoodporny, idealny dla naturalnego utrwalenia fryzury

 Żel do stylizacji to dwa w jednym: pielęgnacja włosów oraz stylizacja! Ekstrakt z limonki dostarcza nawilżenia suchym końcówkom włosów. Zawarta w żelu kofeina dodaje włosom sprężystości i działa rewitalizująco na cebulki włosów.

 

 

EUBIONA ODBUDOWUJĄCY SZAMPON DO WŁOSÓW (OSET+OLEJEK ARGANOWY) 200 ml

z korzeniem łopianu i olejkiem arganowym – dla osłabionych i farbowanych włosów

Osłabione i farbowane włosy potrzebują intensywnej pielęgnacji i odżywienia. Wyciąg z korzenia łopianu wzmacnia matowe i łamliwe włosy, które stają się wygładzone i lśniące.
Olejek arganowy ma zbawienne działanie na skórę głowy i wspiera efekt doskonałej naprawy.Delikatna formuła dla wrażliwej skóry.

 

 W wersji próbkowej:

EUBIONA ODŻYWKA DO WŁOSÓW (EKSTRAKT Z LIMONEK+PESTEK WINOGRON)

z olejkiem z pestek winogron i ekstraktem z limonki – nawilża oraz nadaje efekt połysku

Zawarty w odżywce olejek z pestek winogron oraz ekstrakt z limonki, nawilża włosy i nadaje im głęboki połysk. Odżywka ułatwia rozczesywanie włosów. Unikalne składniki dostarczają włosom niezbędnego nawilżenia. Włosy nabierają objętości, stają się bardziej sprężyste i lekkie.

 

EUBIONA SENSITIVE SZAMPON Z OWSEM

z owsem – dla wrażliwej skóry

Szczególnie łagodna pielęgnacja oraz oczyszczenie. Bio owies koi skórę, łagodzi świąd i usuwa zaczerwienienia skóry, przywracając jej naturalne nawilżenie. Dlatego szampon polecany jest zwłaszcza dla bardzo suchej, podrażnionej i alergicznej skóry. Szampon nie pozostawia żadnych pozostałości. Włosy nabierają objętości i błysku. Szampon można bezpiecznie stosować kilka razy dziennie nawet na skórze wrażliwej.

 

 Same smakołyki! Nic tylko testować! 😉 Moje włosy będą miały totalnie naturalny raj… 
Zajrzyjcie koniecznie na stronę Greenhouse i dajcie znać co Wam wpadło w oko (np. jakiś krem do twarzy) a wtedy spróbuję przetestować go dla Was. 
 


Tak, tak, tak… ja też skorzystałam z -40% w Rossmannie

Witajcie :o)

Mają wszyscy, mam i ja….! Choć początkowo nie miałam w planach nic kupować, ale widząc wpisy na wszystkich blogach kosmetycznych o słynnym już -40% na kolorówkę w Rossmannie złamałam się! W ostatni dzień promocji. 

„Kto zjada ostatki ten jest piękny i gładki…” no niestety nie w tym przypadku. W szafach Wibo i Lovely same pustki, w Manhattanie nie było moich kolorów soft mat, kolory Maybelline Color Tattoo nie były na tyle niespotykane żeby jakiś kupić i tak doszłam do szafy Rimmel. 

Moją uwagę przykuły szminki z kolekcji Kate Moss czyli Rimmel Lasting Finish by Kate Lipstick. Oczywiście odezwała się od razu moja fascynacja czerwoną szminką. Był wybór z dwóch, to już za dużo więc musiałam wziąć obie. Przemówiła do mnie jeszcze jaskrawa fuksja więc też wylądowała w koszyku. 
Numerki 10 i 22 wydają się podobne do siebie, ale 10 to czerwień, a 22 to mocny róż pomieszany z czerwienią. 20 to taka ostra, jaskrawa fuksja/róż. Pigmentacja tych szminek genialna! Dałam za nie po 11 zł (a nie prawie 19 zł).
Idąc do kasy przechodziłam jeszcze obok szafy L’oreal i zerknęłam na cienie Color Infaillible. Cena 36 zł za cień powala, ale z promocją 21 zł brzmiało lepiej. Jeden cień wpadł mi od razu w oko – L’oreal Color Infaillible 014 Eternal Black. Piękna czerń ze srebrnym brokatem. 
Już widzę oczami wyobraźni moje świąteczne Smokey Eyes tym cieniem a do tego mocne, czerwone usta…. oooohhh…..!!! 😉 Bajka!!!
Prawda co prawda zaoszczędziłam prawie 40 zł, ale i wydałam 55 zł więc…. jednak nadal na minusie 😛