Witajcie :o)
W tym makijażu przełamałam dwie trudne sprawy: mat i jaskrawe kolory. Maty – trudno się rozcierają i łączą ze sobą. Jaskrawe kolory – nie wyjściowe. A jednak się da… połączyć jedno z drugim! 😉
Użyłam oczywiście paletki Sleek Ultra Mattes V1 Brights. Zaczynając od wewnętrznej części oka na ruchomą powiekę nałożyłam pomarańcz (paletka Sleek Brights, cień Strike), róż (paletka Sleek Brights, cień Pout), a na koniec w zewnętrznym kąciku oka oraz w załamaniu powieki fiolet (paletka Sleek Brights, cień Sugarlite). Górną granicę fioletu roztarłam bladym różem (paletka Sleek Brights, cień Floss), a pod sam łuk brwiowy nałożyłam cielisty cień (paletka Sleek Brights, cień Pow!). Na dolną powiekę nałożyłam jasną zieleń (paletka Sleek Brights, cień Cricket) oraz ciemną zieleń (paletka Sleek Brights, cień Dragon Fly), który wyciągnęłam w zewnętrznym kąciku.
Przy tak kolorowych oczach z resztą twarzy nie szalałam. Odrobina bronzera (MARIZA GLAMOUR LINE Rozświetlająca pryzma do makijażu nr 7108) i cielisty błyszczyk (Manhattan Water Flash Lipgloss nr 59B).
I co da się ogarnąć maty i jaskrawe kolory?! 😉
wow!!!!!!!!!!!ale daje po oczach
Oj daje chociaż mogą jeszcze bardziej. Tutaj nałożyłam je tylko na bazę pod cienie z Dax, a jak by nałożyć je na białą bazę to wyszło by jeszcze jaskrawiej.
Boski!!!!!!!!!!! A kolory cudowne!
Aż rozgrzewają i dodają energii.
niczym piękna papużka – ślicznie:)
Dokładnie tak 😉
Też mam tę paletkę, rzeczywiście z jaskrawymi matami ciężko się pracuje, zwłaszcza jak się osypują ;/
Akurat te z paletki Sleek Ultra Mattes V1 Brights się nie osypują o dziwo, ale ciężko jest przenieść z palety na powiekę, dość topornie się nakładają i żeby uzyskać wibrujący kolor trzeba przynajmniej 2 warstwy nałożyć.
da się ogarnąć, da 🙂 wystarczy trochę wprawy, a tej Ci nie brakuje 🙂
jednak ja siebie nie widzę w tych kolorach
Ja kiedyś też tak mówiłam… 😛 a teraz szaleje!
Wesoły makijaż 😉 maty od Sleeka trudno się rozcierają czy ogólnie wszystkie maty?
Maty ogólnie ciężko się rozcierają i łączą ze sobą, ale to też zależy od marki. Sleeki są dość toporne, Ingloty matowe zależy od koloru – są lepsze i są gorsze, a na przykład maty od Marizy rozcierają się świetnie. Tak czy siak, żeby rozetrzeć mat trzeba dłużej nad nim posiedzieć niż np nad perłą, której wystarczą dwa ruchy pędzla.
Czyli lepiej uczyć się na perłach? Bo ja mam w większości cienie w matach ;/
Jeśli zaczynać przygodę z rozcieraniem to zdecydowanie na perłach. Wtedy jest to znacznie prostsze i łatwiej uzyskać piękny efekt przejścia. Maty lubią robić prześwity i nie zawsze chcą się zblendować ze skórą. To nie znaczy, że się ich nie da rozetrzeć, ale potrzebują 2 albo nawet 3 razy więcej czasu i machania pędzlem niż perły. Dobrym sposobem na rozcieranie matów i pereł też jest rozcieranie ich innym kolorem o 2-3 tony jaśniejszym.
Zaczęłam od matów i mam właśnie problem z prześwitami ;( Dzięki za radę 😉
ależ kolorowo na oczach się zrobilo 🙂
Przecież mamy wiosnę! 🙂
Świetnie wyszedł:)
Mogłabym go jeszcze dopracować w szczegółach, ale jest dobrze.
Bardzo fajny 🙂 lubię takie kolorowe makijaże 😀
Ja też! Może i są dla odważnych, ale na co dzień mamy zbyt mało koloru na ulicach.
wlasnie wczoraj robilam podobna kombinacje na oczach:) piekny makijaz, uwielbiam takie zywe kolorki!
Oj ja też! Od razu robi się cieplej i weselej na sercu.
Świetne makijaże robisz !! 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 zapraszam do obserwowania w takim razie 🙂
pięknie 🙂
Dzięki 🙂