Witajcie :o)
Przez ostatni czas do mojej kosmetyczki przybyło parę nowych, kolorowych mieszkańców. Mi osobiście nic tak nie poprawia humoru (a jakoś ostatnio cierpię na jesienną depresję) jak zakupy z kolorówki. No to poklei:
Jako pierwsza pojawiła się paletka TECHNIC Electric Beauty Ultra Violet, która jest już ze mną od połowy miesiąca. Cała paletka ze szczegółami do obejrzenia TUTAJ, a makijaż wykonany przy pomocy tej paletki TUTAJ. Cena: 11,90 zł
Bronzer W7 Honolulu pojawił się parę dni później po paletce. Od paru tygodni mam fazę na konturowanie twarzy bronzerem. Mój staruszek e.l.f. Contouring Blush & Bronzing Powder nie jest ideałem więc potrzebowałam czegoś innego. Po małych poszukiwaniach w internecie postawiłam na Honolulu właśnie. Na razie podbił moje serce, ale nie mów hop dopóki nie przeskoczysz. Zobaczymy jak dalej będzie układać się nasza „przyjaźń”. Cena: 14,50 zł
Parę dni temu uświadomiłam sobie, że w mojej kosmetyczce nie ma klasycznej, czerwonej szminki. To fakt, że nie jestem zwolenniczką mocno pokreślonych ust, ale mam ochotę na czerwone usta. Nie będę pewnie zbyt często z niej korzystać więc zamiast ją kupić wykorzystałam punkty z karty Lifestyle SuperPharm. I tak oto wpadła w moje ręce Maybelline Hydra Extreme 535 Passion Red. Cena: ok. 18 zł
Ostatnimi (bo dosłownie ze wczoraj) nowościami są trzy wkłady z Inglota. Wczorajsza niby impreza Inglota w Galerii Kaskada na temat nowości w trendach na sezon jesienno – zimowy to totalna klapa, a raczej brak imprezy, bo nic się nie działo :o/ Impreza miała być od 12:00 do 19:00. Ja tam byłam po 14:00 i niczego nie było. Jeśli któraś z Was była i jednak coś widziała to dajcie znać. Postanowiłam sama się obsłużyć, bo Panie z Inglota nawet nie potrafiły same czegoś zaproponować.
Wcześniej już wiedziałam o 10 nowych, jesiennych odcieniach cieni Rainbow.
Jednak po „zmacaniu” wszystkich odcieni ostatecznie zdecydowałam się tylko na 121 R. Na razie jestem rozczarowana kiepską pigmentacją i konsystencją cieni. Są bardzo pudrowe i okropnie się osypują, a złote drobinki gdzieś umykają przy aplikacji. A miałam ochotę na tak pięknie, wojskowej zielenie. Zobaczymy w praniu, a raczej w makijażu 😉 Cena: 15 zł
Na samym końcu sklepu, w małym kątku dostrzegłam kolekcję z pięknymi miedziami i złotami. Jeśli dobrze zrozumiałam Panią, która mówiła bardzo cichutko jest to kolekcja jesienna z poprzedniego roku. To nic…. wpadły mi w oko dwa, pięknie odcienie miedzi: 605 Pearl – klasyczna, pomarańczowa i 607 Pearl – różowa, z różowym błyskiem. Cena za kwadrat: 12 zł
Tylko parę drobiazgów a od razu humor mi się poprawił. Szkoda tylko, że przyjemności muszą tyle kosztować :o/