Stara wersja kontra nowa wersja czyli Korektor do brwi z Delii

Witajcie :o)

Delio dlaczego?! Powiedz po co?! Takimi właśnie słowami zacznę ten wpis. Kultowy i idealny produkt Deli czyli osławiony Korektor do brwi zmienił swoje opakowanie, ale niestety zmieniło się także jego wnętrze. :o/

Po rocznym użytkowaniu mój korektor do brwi (ten z czerwoną zakrętką) się skończył więc normalne było, że kupiłam nowy. Już wtedy ptaszki cierkały o tym, że nie tylko opakowanie się zmieniło, ale też i formuła. Początkowo nie chciałam ulec sugestii, ale każdego dnia zaczęłam odkrywać na własnej skórze (a raczej brwiach) minusy nowej Delii (ta z turkusową zakrętką):
– stara wersja miała tylko 4,5 ml a starczyła na rok (przy codziennym użytkowaniu), nowa ma aż 9 ml a już po 3 miesiącach użytkowania nie ma 1/3 opakowania 
– stara wersja nie miała zapachu, nowa ma pseudo kwiatowy zapach (po co?!)
– stara wersja miała lepszy pigment dzięki czemu nie trzeba było czasami nawet używać cienia to poprawienia rysu brwiom, nowa wersja nie przyciemna brwi w cale
– stara wersja miała idealną konsystencję żeby utrzymać niesforne włoski w ryzach przez cały dzień, ale jednocześnie na tyle mało klejącą żeby pięknie je rozczesać, nowa wersja to po prostu woda z lekki kolorem, po nałożeniu na brwi, włoski się sklejają, wyglądają jak mokre
– w starej wersji szczoteczka nakłada produktu w sam raz, nowa nabiera go zdecydowanie za dużo, trzeba pozbyć się nadmiaru przez co marnujemy produkt


Wszystko to co kochałam w starej wersji, w nowej jest katastrofą. Co dało się zniszczyć Delia właśnie to zrobiła. Niestety dokończę to opakowanie i będę zmuszona szukać nowego korektora do brwi. 

Czasami nowe nie znaczy lepsze!

12 komentarzy

  1. O tak z niektórymi podpunktami się zgodzę… Bardzo szkoda, ale mimo wszystko Delia jest dla mnie najlepsza spośród tych wszystkich „brwiowych” specyfików 🙂

    1. Wielka szkoda, ale może znajdę coś przynajmniej podobnego do starej Delii.

  2. Mam nową wersję. Wolę jednak wypełniać brwi cieniami i ewentualnie utrwalać bezbarwnym żelem. Delia ładnie przyciemnia moje brwi, pod tym względem jestem zadowolona. Zapach jest średni i zupełnie nie potrzebny, zgadzam się 🙂

    1. A jakiego żelu bezbarwnego teraz używasz?

    2. Żadnego, bo mi się skończył :D. Używałam wcześniej odżywki do rzęs i brwi My Secret. Bezbarwny żel do brwi ma w swojej ofercie Essence (w drugiej szafie). Moja kosmetyczka doradziła mi kiedyś, żebym z braku laku używała wazeliny- tę opcję stosuję teraz i też się całkiem sprawdza :).

  3. czyli nie tylko opakowanie sie zmieniło, ale jakoś również 🙁 oj szkoda

  4. szkoda, że razem z opakowaniem zmienili cały produkt i kompletnie nie rozumiem po co tu ten kwiatowy zapach??

    1. wychodzę z założenia, że już lepiej żeby nie było żadnego zapachu niż jakiś śmierdziel.

  5. Faktycznie, ta nowa wersja jest nieci inna, ale dla mnie nie taka zła. Mi akurat ta konsystencja bardziej odpowiada, bo jest lekka i delikatniej „układa” brwi.

  6. podpisuję się pod wszystkim co piszesz! stara, ale jara, nowa to jakaś pomyłka! :O

    1. Amen!

  7. Ja na szczęście nie muszę używać tego typu kosmetyków bo mam czarne i dosyć gęste brwi, wystarcza mi bezbarwny żel do ich ułożenia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *